Z cyklu „Czy wiesz, że?”
26 kwietnia 1986 roku doszło do eksplozji w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Elektrownia produkowała energię od 1977 roku, wtedy oddano do użytku reaktor nr 1.
W elektrowni działały cztery reaktory ( w planach były kolejne dwa) i właśnie reaktor nr 4 uległ bardzo poważnej awarii. Substancje radioaktywne skaziły znaczną część Ukrainy i Białorusi, dotarły do Polski, aparatura pomiarowa zanotowała je także w innych częściach Europy. Ocenia się, że była to najpoważniejsza awaria jądrowa. Obszar 30 km wokół elektrowni został wyłączony z użytkowania. Przymusowo ewakuowano łącznie ok. 350 tys. osób, w tym mieszkańców miasta Prypeć. Dla nich zbudowano oddalone o 60 km miasto Sławutycz. Z powodu odniesionych ran i w wyniku napromieniowania zginęło 31 pracowników elektrowni i strażaków próbujących ugasić pożar. Według oficjalnych danych ok. 60 tys. osób zostało narażonych na promieniowanie.
Pozostałe trzy reaktory pracowały nadal i były wyłączane stopniowo, ostatni trzeci został wyłączony w 2000 roku.
W 2016 roku wykonano dodatkowe zabezpieczenie nad reaktorem nr 4, którego celem jest ochrona przed promieniowaniem. Była to bardzo skomplikowana i kosztowna inwestycja, którą pomogło sfinansować wiele państw świata. Problem został częściowo rozwiązany, częściowo bo na około 100 lat. Przyszłe pokolenia dostaną go w spadku.
Od momentu katastrofy minęło już 35 lat i wciąż nie da się jednoznacznie stwierdzić, kto odpowiada za tę katastrofę, czy był to tylko błąd ludzki, czy wady konstrukcyjne reaktora.
Czy wiecie, że wiele firm organizuje wycieczki do zamkniętej strefy? Robi to m.in. grupa młodych osób Napromieniowani.pl. Publikują materiały z tych wypraw. Można zobaczyć miejsca znane ze zdjęć, a także takie, o których nikt nie słyszał, odwiedzić osoby, które tam mieszkają.
Czy wiecie, że w elektrowni pracują nadal ludzie. Setki osób każdego dnia jeździ do pracy do tzw. Strefy Wykluczenia. Planowany termin zakończenia prac w strefie zamkniętej ma nastąpić w 2064 roku, ale czy to się uda, czas pokaże. Ogromnym problemem są m.in. koszty związane z demontażem i utylizacją roztopionego reaktora.
Info przygotowała Iwona Rudnicka